Piosenka dla niej
A gdyby tak napisać dla niej piosenkę? O czym by była? Oczywiście, że o miłości. Czy ja jeszcze potrafię pisać o miłości? Jeśli to o miłości do niej. Ale napisać tak, żeby ona mogła zaśpiewać? Może o tym, że czeka na coś, co dopiero się zdarzy? To ładny temat. Śpiewałaby, że nie narzeka, wdzięczna jest Bogu za to co dotychczas dostała, ale czeka na to coś, czego nie umie na razie nazwać. Widzi swoje codzienne szczęście i każdego dnia ma nadzieję, że właśnie za chwilę wydarzy się cud. Ze nie będzie samotnych, bezdomnych, głodnych i wtedy poczuje, że jest szczęśliwa naprawdę. Będzie cieszył ją śnieg i szczypiący w policzki mróz. Ona jest dobra. Śpiewała kiedyś taką piosenkę dla bezdomnych. Zrozumiałem, że chodziło jej o to, żeby ci co jej słuchają widzieli ją w każdym napotkanym biedaku. Jeśli ją kocham, to muszę pokochać jakąś cząstkę każdego nieszczęśnika, tę swoją także. To takie po prostu chrześcijańskie. Mówiłem już kiedyś, że dla mnie miłość wygląda tak jak ona. A miłość jest jedna, choć każdy inaczej ją widzi. Tak, to byłaby dobra piosenka dla niej.
Albo napisać, żeby było tak po prostu; dlaczego nie widzisz jak ten chłopak do ciebie się uśmiecha? dlaczego nie zauważasz tej dziewczyny z sąsiedztwa? Nie mówcie, że was nikt nie kocha, rozejrzyjcie się wokoło. W refrenie by było - tylko spójrz, tylko popatrz i nie mów mi, że nie widzisz. Ona ma w sobie ten optymizm. Dla mnie te słowa są trochę puste, ale ona wypełniłaby je sobą. Wtedy byłyby prawdziwe. Wtedy uwierzyłbym w nie.
Może jeszcze inaczej. Uwierzyłam, że czas wszystko zmienia i nie mogę uwierzyć, że nie zmienił mojej miłości do ciebie. Widać mylą się także prorocy. Piosenka dla niej nie może być intelektualna, jej siłą jest uczucie, ale taka polemika z Dylanem byłaby w sam raz, bo przecież ona zna i rozumie Dylana. Dalej byłoby - zawsze będę cię kochać, nawet wbrew prorokom, nawet tym, którzy nie są fałszywi. Właściwie Dylan ostatnio nieco fałszuje. Cóż, czas wszystko zmienia.
Inaczej. Czujesz, że cię kocham, słyszysz jak bije moje serce, ale nie zapominaj, że zawsze myślę swoje i zrobię, co będę chciała. Też już śpiewała coś podobnego, ale taka jest chyba prawda o niej. Zresztą skąd mogę wiedzieć? Uważam jednak, że taka właśnie jest. Myślisz, że jakaś jestem? Myśl sobie tak, tym łatwiej cię zaskoczę, tym dłużej będę dla ciebie niespodzianką, tym nadziej będziesz mnie kochał i cierpiał. Nie chcę, żebyś cierpiał, ale nie mogę przestać być sobą, a jaka jestem, tego właśnie nie wiem nawet ja. To trochę pokręcone, ale ona potrafi być tak różna.
Szkoda, że nigdy nie zaśpiewa tego, co mógłbym dla niej napisać. Czy tak wiele chcę? Chyba byłbym szczęśliwy mówiąc - słuchajcie, to napisałem dla niej ja, albo nic bym nie mówił tylko słuchał, nie mogąc uwierzyć, że spełniło się moje marzenie. Szkoda, że marzenia spełniają tylko spadające gwiazdy. Ona niech nie spada, niech śpiewa. Będę jednak próbował nadal napisać coś dla niej.
Dodaj komentarz